W Hongkongu mieszkają Hongkończycy


Na kolejnym spotkaniu klubu podróżnika Południk wybraliśmy się do Azji, do Specjalnych Regionów Administracyjnych Chin, czyli Hongkongu i Makau. Była to zgoła inna podróż, ponieważ miałam za przewodnika tubylca. Dzięki niemu dowiedziałam się, że Hongkong ma zawiłą i skomplikowaną historię - kiedyś pod rządami Brytyjczyków, a od 1997 przekazany Chinom, nie wpisuje się w charakterystykę kraju 100% chińskiego. Językami urzędowymi są tu kantoński ( a nie mandaryński jak w Chinach kontynentalnych) i angielski, mentalność mieszkańców też różni się bardzo od komunistycznego wychowania sąsiadów. Dlatego mieszkańcy Hongkongu podkreślają i bronią swojej odrębności nazywając siebie Hongkończykami. Więc jeśli znajdziemy się w Hongkongu to mandaryńskie xie xie (dziękuję) może zostać chłodno odebrane.
 

Na zdjęciach oprócz typowych dla Hongkongu wieżowców zobaczyliśmy też chińskie śniadanie – dim sum, tematyczne ulice, ale również mogliśmy zajrzeć do mieszkania autochtona, posłuchać lokalnych legend i przesądów.





 











Wisienką na torcie była wyprawa do „jaskini hazardu” jakim jest Makau. Oprócz starówki przypominającej nasze europejskie (kiedyś Makau było portugalską kolonią), zobaczyliśmy spektakularne kasyna, które przynoszą dochody 7 razy większe niż Las Vegas. Weszliśmy oczywiście do środka, by w cudowny sposób przenieść się do… Wenecji! J
Kto nie był niech żałuje!

 
Kasia Ł.