Literatura i Sztuka w jednym stały domu
Witkacy o
Leonie Chwistku nie wyrażał się pochlebnie. Nazywał go „świstkiem o
przechwistanym życiu”. Zostawmy jednak Ignacego Witkiewicza, bo istnieje
ryzyko, że jeśli zacznę o nim pisać, temat wchłonie mnie bez reszty i nie starczy
mi miejsca na kogokolwiek innego. To samo dotyczy Zdzisława Beksińskiego, którego darzę
intensywnym uczuciem. Mówię o Mistrzu równie często jak swoim psie i kocie, co jest
wbrew pierwszemu wrażeniu, komplementem,
bo swoje zwierzaki kocham i traktuję jak
członków rodziny. Nie od dziś wiadomo, że Witkacy był wielkim artystą, ale też
bywał humorzasty. A Chwistek? To, co
wyszło spod jego pióra w I połowie XX wieku
(1933) zaczynamy rozumieć dopiero od
niedawna. Chwistek tak pisze we wstępie do Zabawy i sztuki bawienia się: „Eksperymenty
na żywym organizmie społeczeństwa są niebezpieczne i mogą prowadzić do
zbrodni”. Brzmi groźnie? Co to wszystko ma wspólnego z inżynierią społeczną,
krwią lejąca się z ekranów naszych ogromnych telewizorów, coraz głośniejszym
śmiechem i coraz bardziej obscenicznym przekazem? Okazuje się że bardzo wiele.
Przyszło nam żyć w czasach, gdy ludzie w napięciu oglądają „fabularyzowane” seriale,
kultura idzie w odstawkę, bo jest uznana za nudną i trudną, gdzie studenci nie
czytają książek, a dzieci w szkole nierzadko uczą ludzie „ z łapanki”, bo w
końcu gdzieś owi nieszczęśnicy i owe nieszczęśniczki pracować muszą. Do tych niezbyt optymistycznych wniosków pewnie
też dojdziecie po lekturze Aspiracji,
pisma warszawskich uczelni artystycznych (nr 4/2015 – 1/2016). A może będziecie mieli zupełnie inne refleksje?
Fotografia wkładki wewnątrz czasopisma Autograf ( 1/2017), przedstawia kopię obrazu Czesława Tumielewicza pt. Martwa natura z Misiurą. |
Kasia
Pisma na temat literatury i sztuki dostępne w Czytelni Czasopism (parter, WBP) |