Dwa bratanki, czyli jak gościliśmy w Olsztynie Węgra z krwi i kości
Co nam się kojarzy z Węgrami? Najczęściej Krzysztof Varga i jego „Czardasz z mangalicą”, węgierskie wino, Budapeszt i powtarzane niemal przy każdej okazji powiedzenie o tym, że „Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki”. Bardziej zaawansowani miłośnicy literatury wspomną o Sandorze Maraim albo Gyorgim Spiro i jego „Mesjaszach”. Prawie pół wieku temu Czesław Miłosz powiedział o Polakach, że „gdziekolwiek mieszkają i jakimkolwiek hołdują poglądom, mają tradycyjną miłość do Węgrów, ale o Węgrzech nie wiedzą prawie nic”. Tym bardziej warto bywać tam, gdzie pojawiają się twórcy z tego kraju.
Kilka dni
temu, w środę 24 maja, mieliśmy okazję spotkać w
Bibliotece nietuzinkową postać. To wydarzenie dobrze wpasowuje się w trwający
nadal (od maja 2016 do końca 2017 roku) Rok Kultury Węgierskiej w Polsce. Gościł
u nas Istvan Kovacs – były dyplomata, historyk i poeta. Co może wydawać się
nieco zaskakujące, jest także polonistą i cenionym tłumaczem polskiej
literatury. Profesor znakomicie posługuje się językiem polskim, więc nasze
obawy o konieczność porozumiewania się po angielsku lub niemiecku (z tym pewnie
byłoby krucho) okazały się bezpodstawne. Profesor Kovacs Olsztyn odwiedził z okazji promocji swojej
najnowszej książki „Cud nad Wisłą i nad
Bałtykiem”. Rozmowę prowadzili dr hab. Witold Gieszczyński (prof. UMW) i dr János Tischler (Dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury – Varsói Magyar Kulturális Intézet). Istvan Kovacs nie kryje swojej fascynacji dwiema postaciami polskiej
historii – Józefem Piłsudskim i Lechem Wałęsą. Przez pryzmat ich dokonań ocenia
historię dwóch narodów – Polski, ale też Węgier.
Prof. Istvan Kovacs podczas spotkania w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej |
W książkach
profesora nie brakuje też wątków sportowych, bo jest on miłośnikiem piłki
nożnej. Ten temat uaktywnił natychmiast innych kibiców, którzy zaczęli
dyskutować o polsko-węgierskich potyczkach na stadionach, które rozpoczęły się
jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Profesor, mimo całej profesorskiej
powagi, ma duże poczucie humoru. Gdy opowiadał o ekspansji komunizmu w Europie,
przypomniał, że na Węgrzech mówi się, że komunizm Polska dostała za karę (bo
postawiła się Niemcom), a Węgry „w nagrodę” (bo kolaborowały z Hitlerem). Fragmenty
jego książki czytał Marcin Kiszluk, popularny aktor z olsztyńskiego Teatru
Jaracza. Sam profesor okazał się człowiekiem skromnym i sympatycznym. Z uwagą
słuchał wszystkich pytań, cierpliwie podpisywał podsunięte mu na koniec
spotkania książki i hojnie rozdawał uściski dłoni. Mamy nadzieję, że częściej
będziemy mieli u siebie tak znakomitych gości!
Kasia
|