Seriale, tasiemce, opery mydlane…
Ostatnimi laty mamy do wyboru więcej seriali niż jesteśmy w
stanie obejrzeć. Czasem pochłaniają nas one bez reszty. Rok 2017 znowu należy do nich: „House of Cards” (o intrygach w Białym Domu), „Breaking Bad”, „Sherlock”,
„The Walking Dead”, ”Gra o Tron”, „Twin
Peaks” (dość kontrowersyjna reaktywacja hitu sprzed lat), „Opowieść
podręcznej”, czy „Trzynaście Powodów” (o samobójstwie nastolatki). Nieco wcześniej
zza oceanu dotarł do nas serial „Stranger Things” (pociągnięty pięknym filtrem
i stylizowany na lata 80 ubiegłego wieku) i nowy sezon „American Horror Story”. Tym razem była to opowieść o nawiedzonej, XVI-wiecznej kolonii Roanoke.
Prawie każdy śledzi dziś jakiś serial. Ja nie opuszczam
żadnego odcinka „Raya Donovana” i czekam
na każdy sezon „American Horror Story”, Ela lubi „Dom” i „Daleko od szosy”, Ula – namiętnie śledziła „Przyjaciół” i „House of Cards”, a Agnieszka oglądała z zapartym tchem „Dzień za dniem”. Seriale to kawałki naszej historii: kojarzą się z dzieciństwem,
młodością i powodują przypływ wspomnień.
Pamiętacie jeszcze czasy gdy w telewizji można było obejrzeć swojski „Klan” albo nieco
bardziej egzotyczne „Beverly Hills 90210”? Kiedyś nie zastanawiałam się jakim cudem Kelly, bohaterka tego serialu,
może być tak blada mieszkając w słonecznej Kaliforni? I czy oni się
kiedykolwiek uczą? W końcu chodzili do szkoły
średniej! Można było odnieść wrażenie,
że czas nad książkami spędzają tylko ci, którzy w opinii twórców serialu są za
mało atrakcyjni, żeby przesiadywać na plaży.
Dziś możemy nie tylko wsiąkać w fabułę i w napięciu śledzić
losy ulubionych bohaterów. Świetną zabawą może być szukanie w serialach kalek,
stereotypów czy przywar ludzkich charakterystycznych dla czasów w których powstały. Bardzo pomocna i ciekawa może być lektura naszego przewodnika „Seriale”, który rzuca zupełnie inne światło na nasze ukochane tasiemce i pozwala spojrzeć na nie bez emocji, z socjologicznego i psychologicznego punktu
widzenia. Uważacie, że rozleniwienie umysłowe i konsumpcja kultury to plaga
naszych czasów? „Widzowie kłaniają się aktorom w przeświadczeniu, że mają przed
sobą jakichś dawnych znajomych.(…) Ulegają temu nie tylko ludzie, dla których
telewizja stanowi jedyny kontakt z kulturą”. Pisał już w prawie 30 lat
temu Jerzy Nienczuk w artykule
„Serialitura” (czasopismo „Kultura” z 1979 roku – dostępne w naszej Czytelni).
Joan Collins, aktorka znana głównie z udziału w kultowym serialu "Dynastia". Na wrzesień tego roku zapowiadana jest kontynuacja hitu sprzed lat. |
O tym, że telewizja i seriale to nie samo dobro, możecie przeczytać w książce
„Fast food dla mózgu, czyli telewizja i okolice” Piotra Tomasza Nowakowskiego.
Starsi pewnie świetnie pamiętają jak w połowie lat 80 ubiegłego wieku, całe ulice pustoszały, gdy w telewizji wyświetlano serial „Niewolnica Isaura”, albo szaleństwo lat 90 gdy w Polsce można było śledzić amerykańską "Dynastię". Dziś niezłych seriali mamy do wyboru setki.
Mało tego, możemy je ogladać w nowoczesnych telewizorach, na tabletach albo
ekranach smartfonów. Robimy to o dowolnej porze i w wybranym przez nas miejscu.
Czy to lepiej czy gorzej? Na pewno inaczej niż trzydzieści lat temu…
Kilka pozycji z naszych czytelnianych zbiorów dotyczących seriali, telewizji i popkultury
|
Kasia