Przygoda z pudełka



             Pierwsze spotkanie z grami planszowymi już za nami! Ach, co to były za rozgrywki! Co za emocje! Jaka rywalizacja! Jaka… Chyba się zagalopowałam ;) Może przejdę do konkretów. 12 stycznia 2019 r., sobota. Piękny, zimowy dzień. Słońce świeci, niewielki mróz. Idealna pogoda na spacer. Albo na wspólną zabawę przy planszówkach. Nie miałam o tym pojęcia, ale w naszym Olsztynie jest wielu miłośników takiej rozrywki.  Niektórych z nich mieliśmy okazję poznać.  
           Od początku ciekawiło mnie, po jakie gry nasi uczestnicy najchętniej sięgną. Czy to będą quizy geograficzne? Strategie? Zabawa w skojarzenia? A może zagadki detektywistyczne? Nie wiedziałam, czego się spodziewać. I co się okazało? Że ludzie chwytali dosłownie wszystko. Kończyli jedną grę i zaczynali kolejną. W ruch poszło nie tylko „Wsiąść do pociągu”, ale również „Od Helu do Wawelu”, „Carcassonne”, „Dixit”, „Superfarmer” czy „Tajemnicze domostwo”. Wymieniłam oczywiście tylko niektóre, bo spotkanie trwało troszeczkę dłużej, niż zakładaliśmy, ponieważ nasi uczestnicy sięgali po kolejne tytuły. 

Jedna z naszych gier: Tajemnicze domostwo

            W naszym spotkaniu uczestniczył również gość, który można powiedzieć, zna gry planszowe „od podszewki”. Właśnie tak! Odwiedził nas pan, który chciał w praktyce sprawdzić, jak przebiega rozgrywka i wspólna zabawa nad grą, którą opracował. Na razie to był tylko prototyp, więc trzymamy kciuki, żeby finalna wersja ujrzała światło dzienne. Niektórzy przynieśli też swoje ulubione tytuły. Mogłam dyskretnie podpatrzyć, co ich tak mocno wciągnęło, a czego jeszcze nie mamy. Bo przecież chodzi nam o to, by każdy znalazł u nas coś dla siebie.
          Gry łączą pokolenia - to hasło świetnie pasuje do naszego spotkania, gdyż odwiedzili nas gracze w różnym wieku. A sądząc po co chwila wybuchających okrzykach radości, wszyscy bawili się tak samo dobrze. Obecny rynek gier planszowych jest tak bogaty 
i zróżnicowany, że absolutnie każdy znajdzie coś dla siebie; bez względu na wiek czy upodobania. A co najlepsze, nie potrzebujemy do nich ani specjalnego sprzętu, ani nawet prądu (choć trzeba przyznać, że granie w ciemnościach może być trochę kłopotliwe). Wystarczy trochę miejsca, kompani do gry i już możemy rozpocząć zabawę.
          Muszę przyznać, że sama lubię spędzić czas przy dobrej grze, ale nie zdawałam sobie do końca sprawy, jak świetną i wciągającą zabawą mogą być planszówki. I coś czuję, że powiększyłam grono ich olsztyńskich fanów. Tym bardziej nie mogę się doczekać kolejnego spotkania, które odbędzie się już w lutym. A kto wie, może do tego czasu nasze zbiory powiększą się o następne ciekawe tytuły i będziemy mogli stoczyć kolejny pojedynek 
i przeżyć nową przygodę?
          Przyjdźcie do nas i przekonajcie się sami, jak przyjemne i rozwijające może być spotkanie nad tekturową planszą z plastykowymi pionkami w ręku. I nie trzeba przenosić się w wirtualny świat, by całkowicie dać się pochłonąć grze. A jeśli nie znajdziecie czasu
w sobotę, zapraszamy w każdy inny dzień. Nasze gry są zawsze (od poniedziałku do soboty) dostępne w Czytelni Czasopism. Czekamy na Was!

Monika