Niebezpieczna praca


Pamiętacie „Imię róży”, jak jeden z mnichów, po przeczytaniu księgi , zapadł w wieczny sen ze świetnym odcieniem pomadki na ustach? Nie mamy takich książek w naszych zbiorach, ale podobne są… (i nie mówię tu o innych książkach Eco!)  Już wam opowiedziałam sporo o naszej pracy, dużo wiecie, ale nie wiecie, że jest to też niebezpieczne zajęcie. Mamy bowiem u nas niebezpieczne książki i pomieszczenia.
Czas poznać prawdziwe mole książkowe!
Tak to jest, że wszystkie plagi przychodzą z zaniedbania. I źle zaopiekowana książka, może zaprzyjaźnić się z kolegami spod ciemnej gwiazdy (obędzie się bez zdjęć profilowych, bo nie dam rady ich oglądać – fuu!):

1.       Grzyby i pleśń – najgorsze typki to: PenicilliumCladosporiumAspergillus i Altarnaria.
2.       Robale – z gangów: roztocza, chrząszcze, mole, motyle, rybiki
3.       Bakterie i wirusy
4.       Gryzonie

Tak naprawdę, nie dbając o książki można sobie samemu sprowadzić ‘doborowe towarzystwo’ do domu. Wilgoć, zła wentylacja, za zimne lub za gorące pomieszczenia, to ulubiona spelunka naszych zakapiorów. Po domówce w ich towarzystwie możemy dostać kataru i wysypki. A dłuższe imprezowanie z nimi, to już poważniejsze choroby układu oddechowego i skóry.
Ale nie lękajcie się, u nas nie ma takich książek, bo my bardzo dbamy o zbiory, no i raczej nie przytulamy się do starodruków, bo kto to wie. Z nimi obchodzimy się iście po angielsku – w białych rękawiczkach i w maseczkach.  Poza tym mamy również nasz własny ‘oddział ratunkowy’ i izolatkę dla takich gagatków, środki ochrony, specjalne specyfiki, codzienne kontrole piwnicy .
Kiedyś może wybiorę się na fotorelację na taki oddział, to sobie pooglądamy, jak się im tam powodzi J Póki, co takie zdjątka: