Numerologia
Słuchajcie, odkryłam tajny kod
bibliotekarzy! Dzięki niemu komunikują się między sobą przekazując sekretne
informacje! Ale cicho sza! Dla
niepoznaki klan bibliotekarzy nazwał ten kod UKD czyli Ukryty Kod Dostępu. A do
czego ten dostęp!? No przecież - do przejęcia kontroli nad światem, żebyśmy
czytali jeszcze więcej książek! Ha!
Dobrze, dobrze, teraz na serio:
UKD czyli Uniwersalna Klasyfikacja Dziesiętna i służy „nawigacji”, bo jak Wam
już wcześniej opowiadałam, biblioteka to labirynt, w którym łatwo się
zgubić… Potrzebny był zatem jakiś kod do
klasyfikowania zbiorów, żeby wszystko nie leżało na jednej hałdzie. Dwóch prawników
belgijskich (!) wpadło na pomysł, że można do każdego działu nauki
przyporządkować numer. I tak pod numerem 0 znajduje się dział ogólny, numer 1
to filozofia, psychologia itd… Każdy dział można też poszerzyć . Numer 5 do
dział matematyki i nauk przyrodniczych, a zoologia gdzie? Kod zoologii to – 59,
zobaczcie tu:
59 Zoologia → 599 Ssaki → 599.8 Naczelne → 599.89
Człowiek
A
np. kod do mojego ulubionego działu – filmu? 719.4 = Sztuka (7) – Rozrywki (71)
– Rozrywki widowiska publiczne (719) - film.
W
niektórych bibliotekach numery UKD są na półkach z książkami obok nazwy działu,
ale u nas są już tylko w książce na jej pierwszej stronie.
Niby
w bibliotece książki i literki, ale cyferki też mają duże znaczenie i często mamy
z nimi do czynienia. A widzieliście u nas numerki na bokach i tyłach książek?
To numery, według których ustawiamy książki na naszych regałach, po których
szybko możemy je odnaleźć w magazynie. Zczytujemy je do systemu, żeby mieć
kontrolę nad wypożyczeniami i zwrotami.
Na
koniec, są też numery telefonów pod którymi możecie uzyskać informacje o
zbiorach bibliotecznych albo przedłużyć książkę, ale je już pewnie znacie na
pamięć, co?
p.s.
jest też jeden numer telefonu, o którego istnieniu nie wiedziałam, posłuchajcie
tego: w naszych lochach ze starymi czasopismami jest telefon. Ale że się nie
świecił i był stary uznałam więc, że nie działa (no i po co komu telefon w
piwnicy!?). I tak kiedyś, o mało nie umarłam z przerażenia, jak w cichej i
pustej piwnicy rozległ się dzwonek telefonu! Ratunkuuu, Sadako z Ringa dzwoni!
Już widziałam, jak otwierają się drzwi naszej windy towarowej (która jakoś mnie
od początku niepokoiła) i wypełza z nich czarnowłosa postać w białej
koszulinie…
…
a to Pani Maja dzwoniła zapytać czy już znalazłam tą Olsztyńską z ‘89! Tak,
telefon działa i ma się dobrze, w przeciwieństwie do mnie…