Miłość w czasach stalinizmu
Film Pawła Pawlikowskiego Zimna Wojna to jeden z piękniejszych
filmów jaki widziałam ostatnio. Film aż rozbrzmiewa muzyką, tańcem, uczuciami, a
nawet… delikatnym poczuciem humoru. To ostatnie to za sprawą głównej
bohaterki-Zuli (granej przez Joannę Kulig). Partneruje jej świetny w roli
Wiktora Tomasz Kot. Zula i Wiktor poznają się na przesłuchaniu do zespołu
ludowego Mazurek. Zula śpiewa, Wiktor słucha. Muzyka jest obecna w filmie cały
czas. I to piękna muzyka. Nie jestem znawczynią ludowej nuty, a tym bardziej
jazzu lat 50. i 60., ale melodie przewijające się przez film nuciłam jeszcze
długo po obejrzeniu Zimnej Wojny.
Bardzo spodobała mi się melodia Dwa
serduszka, cztery oczy w filmie zaśpiewana w wersji ludowej oraz solo po
francusku przez Zulę. Przesłuchałam nawet oryginalne wykonanie tego utworu
przez zespół Mazowsze. Już dawno nie widziałam filmu z taką ilością muzyki. Porywająca,
aczkolwiek smutna jest historia głównych postaci. Reżyser nadał bohaterom
imiona swoich rodziców. Uważam, że to piękny gest. Oprócz codzienności i
słabości ich charakterów, która zabija ich związek (ale nigdy uczucie) ogromną
barierą dla ich relacji jest również wielka historia. Ustrój polityczny nie
sprzyja kochankom, a mistrzowsko ukazane realia Polski Ludowej potęguje
czarno-biały obraz. Komunizm i żelazna kurtyna przybliżają i oddalają bohaterów
nie pozwalając im zakosztować normalnego życia.
Film dostępny w Czytelni
Czasopism. Zapraszamy!
Małgorzata