Morderczy tekst bibliotecznego dyktanda


     Dzień przed Dniem Języka Ojczystego, dwudziestego lutego przeprowadziliśmy dyktando. Arcytrudny tekst układaliśmy kilka dni. Miałyśmy diaboliczny plan: najeżyć go, wręcz naszpikować kłopotliwymi słowami! Tekst miał być trudny, olsztyński i biblioteczny. Stąd pomysł, żeby w dyktandzie pojawił się Szczebrzeszyn, nie zabrakło też chrząszcza, który zaczął się tarzać w trzcinie, był areopress, Achremczyk i Hozjusz. Były w tekście też koty – zwierzęta superhieratyczne. 




     Jeden z czternaściorga uczestników ocenił tekst jako „morderczy”, co uznałyśmy za duży komplement. Dominowały jednak panie, a panów było trzech. Każdy z uczestników dostał od nas książkę, a zwyciężczyni wyszła z biblioteki z ładną, płócienną torbą i dwiema wybranymi przez siebie książkami. Uczestniczki i uczestnicy dzielnie nadążali za dyktującą panią Izą, choć niektóre wyrazy wprawiały w osłupienie. W przyszłym roku też planujemy dyktando, a tegoroczne uznajemy za wstęp. Dziękujemy wszystkim uczestnikom naszej zabawy.




Kasia