Aperitif przed nagim lunchem



Bitnicy byli ojcami hipisów. Halucynacyjna poezja Allena Ginsberga, improwizowane, bliskie jazzowi, pisane strumieniem świadomości powieści Jacka Kerouaca, czy – jednocześnie odpychające i fascynujące – teksty Williama Sewarda Burroughsa – bez tych autorów i ich dzieł historia literatury nie tylko amerykańskiej, ale i światowej nie byłaby taka sama. Zanim jednak nadano im nazwę i bitnicy stali się bitnikami –  czyli wolnościowym ruchem literackim kontestującym wartości i obyczaje amerykańskiej klasy średniej, który pisał o (często homoseksualnym) seksie, narkotykach i samotności – młodzi, przyszli pisarze i ich znajomi żyli, pili, kochali i porzucali, błąkali się po Nowym Jorku i rozprawiali o literaturze, filozofii i sensie życia. Ten okres życia późniejszych członków Beat Generation i ich kręgu opisali we wspólnie napisanej książce A hipoptamy żywcem się ugotowały William S. Burroughs i Jack Kerouac, długo zanim zadebiutowali literacko i stali się znanymi. Sama książka zresztą przeleżała w ukryciu od jej napisania w 1945 roku aż do roku 2008 – początkowo nikt nie chciał jej wydać, później zaś Lucien Carr, pierwowzór jednego z bohaterów Burroughsa i Kerouaca, poprosił, ażeby jej nie publikowano. Trudno mu się dziwić – kluczowym wydarzeniem w Hipopotamach jest morderstwo dokonane przez Phillipa Touriana – wzorowanym na Carrze – na Ramsayu Allenie – postaci wzorowanej z kolei na Davidzie Kammererze. Obaj mężczyźni należeli do kręgu późniejszych bitników; Kammerer nieszczęśliwie, bez wzajemności kochał się w Carrze, ten zaś w pewnym momencie go zabił. Tekst, którego rękopis był rzekomo schowany pod podłogą, obrósł legendą; ostatecznie wydano go już po śmierci Carra.



Na zdjęciu Burroughs i Kerouac (Nowy Jork, 1953)
 Źródło zdjęcia: http://www.bbc.com/culture/story/20140204-they-knew-the-godfather-of-punk


Niestety, legenda przerosła samą powieść. Jej bohaterowie głównie chodzą po miejskich przybytkach, spelunkach i własnych domach, jedzą i piją alkohol. Chwilami rozmawiają o literaturze i ideach filozoficznych, ale rozmowom tym brak głębi i są dość zdawkowe. Czasami migdalą się ze sobą. Hipopotamy mają dwóch narratorów – jeden, Will Dennison, wzorowany jest na Williamie Burroughsie, drugi zaś, Mike Ryko, to zakamuflowany Jack Kerouac – ich narracja jednak w zasadzie nie różni się stylistycznie. Phillip chce zaciągnąć się na statek, żeby zarobić trochę pieniędzy – Ryko mu towarzyszy, ale pomimo usilnych prób nie mogą dostać się na żaden pokład. W pewnym momencie, jak już było wspominane, Phillip, zmęczony uganiającym się za nim Allenem, zabija go i zrzuca z dachu. Po morderstwie mężczyzna ma wyrzuty sumienia; wydają z Mike’m Ryko wszystkie pieniądze zabójcy, a później ten wyrusza na policję, żeby przyznać się do winy. 

Co do akcji w powieści, na tym się ona w zasadzie kończy – większą część stronic książki wypełniają opisy jedzenia i picia alkoholu w różnych miejscach i konfiguracjach. Wydaje się, że picie i migdalenie się to jedyne, czym się nasi młodzi (głównie w wieku studenckim) bohaterowie zajmują i jedynym, co ich obchodzi; jest to dość zabawne, jednak książce brak jeszcze polotu i werwy późniejszych książek Kerouaca, takich jak legendarne W drodze czy Podziemni, czy też chorego geniuszu Nagiego lunchu i maestrii, z jaką napisany jest Ćpun Burroughsa, którego czyta się jednym tchem. Pijani bohaterowie Hipopotamów błąkają się po nocach, przewalają się w łóżkach albo czytają książki i prasę; jest tu już ten bitnikowski feeling kontestacji i poszukiwania wolności, ale powieść dopiero zapowiada wielkość Kerouaca i Burroughsa, sama będąc jedynie wprawką przed dużo większymi tekstami obydwu prozaików. Można więc przeczytać Hipopotamy, ale o wiele bardziej warto poznać Ćpuna, Nagi lunch, W drodze i Podziemnych – chyba, że ktoś chce prześledzić jak ewoluowała literacka maestria dwóch artystów; wtedy rzeczywiście ukrywana pod podłogą historia będzie początkiem literackiej drogi bitników. Sęk w tym, żeby czytelnik nie zraził się wspólną książką Kerouaca i Burroughsa i nie uznał ich za podrzędnych pisarzy – warto więc czytać ich pierwszą prozę ze świadomością, iż czyta się zaledwie wprawkę do kolejnych, o wiele doskonalszych dzieł.

Michał 



William S. Burroughs, Jack Kerouac, A hipopotamy żywcem się ugotowały, tłum. Ewa Górczyńska, Wyd. Czarne, Wołowiec 2014.