Na krańcu Afryki - RPA
XXXII
wyprawa Podróżniczego Klubu Południk odbyła się w Czytelni Czasopism (ze
względu na rosnącą liczbę uczestników naszych spotkań). W czwartek 15 marca wybraliśmy
się w wielką podróż do Republiki Południowej Afryki, a naszymi przewodnikami
byli państwo Jolanta i Artur Ławrynowiczowie. Zwiedzanie zaczęliśmy od
Kapsztadu – dookoła setki turystów, istna wieża Babel. Miasta strzeże Góra
Stołowa. Na jej szczyt można wjechać nowoczesną kolejką, której wagoniki mają
obrotową podłogę. Z góry widać nie tylko całe miasto, lecz także ocean.
Dotarliśmy
do jednego z najsłynniejszych miejsc na kuli ziemskiej: Przylądka Dobrej
Nadziei - piękna nazwa, prawda? Jednak to tu sztormy zatopiły setki statków, w
tym słynnego Latającego Holendra. Kolejne miejsce to Góry Smocze, ciągnące się
wzdłuż Oceanu Indyjskiego, przez RPA, Suazi i Lesotho. Są jednym z największych
cudów Afryki Południowej. Krajobrazy
zapierają dech w piersiach. Przyroda oprócz diamentów i złota jest największym
skarbem RPA. Zwiedzamy Narodowy Park Krugera, jeden z 500 tutejszych parków i
rezerwatów, w których zwiedzający mogą oglądać zwierzęta w naturze. Jego
powierzchnia przekracza 2 mln ha, a zamieszkuje go ok. 150 gatunków ssaków i
500 gatunków ptaków. Naszym Przewodnikom udało się spotkać tzw. Wielką Piątkę
zwierząt afrykańskich (The Big Five): słonia, lwa, bawoła, nosorożca, lamparta.
Bezkrwawe safari udane!
Zwiedziliśmy
jeszcze Sun City - kompleks wypoczynkowo-hazardowy (dla jednych bajeczny, dla
innych kiczowaty), Pretorię, Johannesburg. Nasi przewodnicy pokazali nam dwa
oblicza Republiki Południowej Afryki. To dzikie, pierwotne, przyrodnicze dzieła
sztuki oraz eleganckie, luksusowe, niemal europejskie. Ze statystyk wynika, że
większość odwiedza RPA właśnie z tego pierwszego powodu. Cieszę się, że nam
również się udało.
Agata