Jubileuszowe "5 pytań do..." Łukasz Wieliczko

 

Łukasz, arch. prywatne

 

 

Łukasz Wieliczko – bibliotekarz w Planecie 11, fan piłki nożnej

 


 


1. Pracowałeś jako dziennikarz, jednak z tego zrezygnowałeś.  Praca w bibliotece jest ciekawsza?
Na pewno bardziej przewidywalna i uporządkowana. Praca w mediach jest bardzo pochłaniająca i trudno uporządkować sobie dzień i wygospodarować czas wolny                       - w gotowości trzeba być kilkanaście godzin na dobę, a nienormowany czas pracy oznacza, że spędza się go w pracy raczej więcej niż mniej. Poza tym specyfika pracy     w mediach lokalnych powoduje, że żeby na siebie zarobić, trzeba się chwytać kilku rzeczy na raz, z różnych, odległych od siebie dziedzin.
Praca w bibliotece pod tym względem jest bardziej przewidywalna, do tego – niezwykle przyjemna. Po pierwsze – czytelnicy to ciekawi, oczytani ludzie, z którymi można porozmawiać o literaturze, polecić, doradzić, odradzić albo zainspirować  się ich poleceniami i to jest bardzo fajny kontakt. Po drugie – hobby, czytanie, staje się częścią pracy, a dostęp do książek jest w tym zawodzie niemal nieograniczony. Po trzecie – i to będzie chyba najwłaściwsza odpowiedź na Twoje pytanie – biblioteka to nie tylko wypożyczalnia, zwłaszcza w naszym, Planety 11, przypadku. Mamy sporo przestrzeni             i staramy się ją wykorzystywać, czy to do tematycznych lekcji bibliotecznych dla szkół, które lubię prowadzić, czy to do spotkań autorskich i tego typu inicjatyw. Covid trochę to wszystko przystopował, ale w przedpandemicznych czasach bardzo przyjemnie było zaprosić do Olsztyna Wojciecha Chmielarza, Tomka Organka czy Marka Piekarczyka               i poprowadzić z nimi spotkania. Umiejętności medialno-polonistyczne bardzo się w tej pracy przydają, także przy pisaniu recenzji.



2. Wiem, że zawsze była dla Ciebie ważna piłka nożna. Jak to wygląda w czasach popandemicznych (a może i przed kolejną falą). Masz treningi? Grasz mecze?
Nie jestem zawodowcem, ani nawet ligowym amatorem. Po prostu tak zwyczajnie, miłością szczerą, kocham piłkę i oddałbym za możliwość profesjonalnej gry nerkę, tylko niestety nikt mi nigdy takiej transakcji nie zaproponował. W szczycie pandemii grać nie było można, więc jedyną możliwością aktywności było bieganie nad Jeziorem Długim o szóstej rano, kiedy odpowiednie służby jeszcze spały, no i kilkudziesięciokilometrowe wycieczki rowerowe. Teraz obostrzenia minęły, więc znowu z chłopakami gramy (z tego miejsca pozdrawiam kolegów z orlikowego zespołu Team Spirit) – te trzy, cztery razy w tygodniu. I – nie tylko mi – brakowało tego jak tlenu. Są pozdzierane kolana, ponaciągane mięśnie, do tego Włosi,        z Chiellinim na czele, zostali mistrzami Europy – jest pięknie!

 

3. Czy coś ciekawego czytałeś ostatnio i możesz polecić?
Kilka tygodni temu to samo zapytała mnie Ola Tchórzewska z „Gazety Olsztyńskiej”                i niestety od tego czasu nic się nie zmieniło. Trzy ostatnio przeczytane przeze mnie książki to „Wilkołak” Wojciecha Chmielarza, „Informacja zwrotna” Jakuba Żulczyka i „Betonoza” Jana Mencwela.
Chmielarz bardzo dobrze konstruuje książkowy świat przedstawiony, a najnowszą pozycją dopełnił trylogię gliwicką, która jest o tyle świetna, że bohaterowie, których narysował są bardzo ludzcy, niekrystaliczni, trochę jak Clint Eastwood grający Człowieka znikąd               w spaghetti westernach Sergio Leone – nie tyle dobry, ile trochę mniej zły niż jego oponenci. Taki też jest najgorszy detektyw świata (jak sam nazywa go autor) – Dawid Wolski. Jeździ zdezelowanym seicento, jest niechlujny, najpierw działa, potem myśli,             a metodą jego pracy jest chaos.
Żulczyk w „Informacji zwrotnej” zahacza o alkoholizm środowiska muzycznego i o schemat nałogu – jak oszukujemy najbliższych i samych siebie. A wie, o czym mówi, bo nie ukrywa, że sam przez to przechodził.
Mencwel natomiast, choć jako bezkompromisowy aktywista miejski jest dla wielu postacią kontrowersyjną, dokumentuje patodeweloperkę, lejącą beton w miejsce drzew i robiącą pseudokompensacyjne nasadzenia w taki sposób, żeby statystyki się zgadzały a drzewa szybko obumarły. No i bierze pod lupę rewitalizację centrów polskich miast, gdzie tony kostki Bauma zastępują przyjemną zieleń, dającą cień i ukojenie w upały. Urzędnicy                i deweloperzy niestety zbyt często okradają nas z przyrody.
Z czystym sumieniem mogę wszystkie trzy pozycje polecić. No i polecam również – niezmiennie, wszystkim i zawsze – „Paragraf 22” Hellera. Kompozycja, ironia, metafora – to książka pod każdym względem idealna.

 

4. Jesteś polonistą i tropicielem błędów językowych (interpunkcyjnych też). Czy w związku z tym coś ciekawego Cię ostatnio spotkało?
Każdy popełnia błędy – pewnie nawet w tym, co tu powiedziałem, pełno jest powtórzeń         i błędów stylistycznych. Mnie te błędy może trochę bardziej rzucają się w oczy, stąd pewnie czasami widzisz, jak coś gdzieś komuś komentuję na Facebooku, ale nie robię tego absolutnie po to, żeby komuś dopiec, pokazać wyższość, tylko po prostu pomóc. A mamy spore problemy z odmianą nazwisk, czy z rzeczownikami odczasownikowymi (w sklepach rzadko się zdarza prośba o „nieprzymierzanie ubrań” napisana poprawnie).
Co ostatnio mi się rzuciło w oczy? W weekend pojechaliśmy z partnerką rowerami do Biskupca, na pizzę. Jedna z restauracji  reklamuje się na banerze przed miastem, że ma „najlepsze steak’i”. I z jednej strony chciałoby się do nich napisać, zadzwonić i zasugerować, że nie „steak’i” tylko steaki, czy też po prostu steki, ale z drugiej strony wiadomo, że taki baner kosztuje i pewnie i tak nic z tym nie zrobią, bo tylko mnie i kilka osób kłuje to w oczy. Kilka kilometrów dalej napotkaliśmy się na klepsydrę zakładu pogrzebowego, w której przed każdym przecinkiem były spacje, tak samo jak w nazwisku zmarłej Iksińskiej-Nowak. I cóż… Pewnie niewielu to obchodzi.

 

5.  W tym roku obchodzimy jubileusz 70-lecia WBP. Dla nas to rok refleksji, spojrzenia wstecz. Czy przy okazji jest coś, czego byś życzył naszym bibliotekom?

Kontynuowania dobrej misji. Oby odwiedzało Was jak najwięcej czytelników, obyście mieli jak najciekawsze wystawy, spotkania autorskie i najróżniejsze projekty. No i przede wszystkim – aby powszechna sytuacja zdrowotna sprzyjała ich realizacji.

Dziękujemy!

Kasia