O katastrofie po rosyjsku. Serial „Czarnobyl: strefa wykluczenia”

 

Kadr z serialu "Czarnobyl: strefa wykluczenia"

W nocy z 25 na 26 kwietnia będziemy obchodzić 35. rocznicę wybuchu w czarnobylskiej elektrowni atomowej. Okazja jest dobra ku temu, żebym przedstawiła Wam serial o którym mało kto słyszał. Wielbiciele serialu „Czarnobyl” na HBO być może  chętnie go obejrzą. Jest zupełnie inny, bo zrobiony przez Rosjan. Serial pochodzi już z roku 2014, ale dopiero doczekał się tłumaczenia na język polski.

 



Czy jest lepszy, czy gorszy od produkcji HBO?  Jest zupełnie inny. Ten pierwszy był zrobiony w zachodnim stylu, pełen akcji i jasnego podziału na bohaterów dobrych i złych. System polityczny ZSRR był bezsprzecznie kulawy i awansował ludzi „miernych, ale wiernych”, ale na przykład Antolij Diatłow, który w serialu HBO został pokazany jako niesympatyczny człowiek gotów dla swoich ambicji poświęcać pracowników, tak naprawdę był jego ofiarą. Skazany podczas pokazowego procesu, zmarł na atak serca mając 64 lata, a wcześniej 

w więzieniu przeszedł chorobę popromienną. Postaciami pozytywnymi wymienionego serialy są Walerij Legasow   i Uliana Chomiuk (naukowcy), czy strażacy, czarnymi charakterami są radzieccy dygnitarze, którzy bez mrugnięcia okiem ryzykują życie tysięcy rodaków, aby zachować swoje stanowiska. Serial rosyjskich twórców jest (w moim odczuciu) mniej oczywisty, bez narzuconego podziału na bohaterów, których mamy darzyć sympatią 

i tych, których mamy nie lubić od pierwszych chwil.

„Czarnobyl: strefa wykluczenia” to szalony koktajl z filmu fantastycznego, obyczaju, a nawet filmu akcji. Cała historia zaczyna się gdy pięcioro młodych ludzi z Moskwy rusza w pogoń za złodziejem, który ukradł pieniądze jednemu z bohaterów. Złodziej kieruje się w stronę Czarnobyla, a że ma swój kanał w internecie, bohaterowie cały czas wiedzą, na jakim etapie podróży obecnie jest. Dziwne zachowanie złodzieja, który ukradł kilka milionów rubli, prawda?  Niesamowita jest podróż bohaterów przez Rosję i jej wioski z niepowtarzalnym wschodnim klimatem (Moskwę dzieli od Czarnobyla ponad 800 kilometrów), a potem przekraczanie granicy ukraińskiej, także z perypetiami. Twórcy serialu  skupili się na tym jak mogłaby historia wyglądać opowiedziana przez (mówiąc delikatnie) średnio zorientowanych w realiach końca lat 80. młodych Rosjan. Bohaterowie to: Pasza, Anja, Liosza, Nastia i Gosza. Charaktery chłopaków są dość starannie zarysowane (amant, buntownik i kujon), zaś dziewczynom trudno przypisać jakieś właściwości. Są odważne, szlachetne, opiekuńcze, raczej stojące w cieniu. Mi te klisze i stereotypy przeszkadzały, ale nie muszą irytować każdego. Prawdziwym rarytasem w serialu jest tzw. pętla czasowa. Bohaterowie cofają się do 1986 r. do dnia wybuchu w elektrowni i próbują jej zapobiec. Trudno się napatrzeć na wnętrza, ubrania bohaterów, samą Prypeć tuż przed tragedią. Innym razem przenoszą się też do Prypeci w której nie było wybuchu i rządzi I Sekretarz, którym jest… Vladimir Putin. To jest dość ciekawa próba wyobrażenia sobie przez twórców, jak wyglądałby świat, gdyby w latach 2000 nadal funkcjonował Związek Radziecki. Moim zdaniem ta próba wyszła bardzo pomyślnie. Co ciekawe, w tej rzeczywistości, wybuch nastąpił w Stanach Zjednoczonych, w stanie Maryland. Miłośnicy serialu „Dark” i „Stranger Things” znajdą tam sporo podobieństw do tych seriali, ale produkcja rosyjska i tak jest według mnie wyjątkowa.

Serial jest do obejrzenia na CDA Premium. Jak do tek pory przetłumaczono na polski dwa sezony, czekamy, aż tłumaczenia doczeka się trzeci.

Oprócz serialu  polecam książki o tematyce Czarnobyla dostępne w aplikacji Legimi i Libra:

 

https://libra.ibuk.pl/book/228933



https://libra.ibuk.pl/book/203613

 

 

 


https://www.legimi.pl/ebook-czarnobylska-modlitwa-kronika-przyszlosci-swietlana-aleksijewicz,b127038.html

Katarzyna Guzewicz