Zasmakuj w bibliotece, zasmakuj w roślinach!



W tym roku dość dziwnie obchodzimy Tydzień Bibliotek. Wiele z nas pracuje zdalnie, 
a bibliotekarki i bibliotekarze, którzy są na miejscu, działają precyzyjnie i według wytycznych sanitarnych. Nie ma możliwości odbywać przyjacielskich, luźnych pogawędek 
z Czytelnikami (chyba, że w internecie). Nie ma też na razie mowy o niespiesznym relaksowaniu się w bibliotece. Musimy działać tak: wziąć/podać książkę… i następny! Instytucje, gdzie do tej pory czas i pośpiech nie miały większego znaczenia, są zmuszone działać jak „kasy biletowe”. Jak długo potrwa taka sytuacja? Mamy nadzieję, że już niedługo.
 Mimo, że od 11 maja można już u nas wypożyczać książki, na otwarcie Czytelni musicie jeszcze chwilę poczekać. Na naszym blogu, podajemy kilka linków do ciekawych książek. Wyjazdy i podróże zostały odwołane. Mamy więcej czasu na refleksję, pomyśleniu o tym, co ważne i na czytanie książek, które od czekania na swoją kolej, pokryły się kurzem. Przyznaję, że dopiero zaczęłam czytać „Wzgórze Psów” Jakuba Żulczyka i nie mogę się nadziwić, że zrobiłam to tak późno, bo ta książka jest świetna! Okazało się, że koleżanka 
z pracy pomyślała o tym samym, więc teraz ścigamy się wysyłając sobie zdjęcia pokazujące, na której stronie jesteśmy.
A wracając do Tygodnia Bibliotek i tegorocznego hasła: „Zasmakuj w bibliotece”, znalazłam dla Was kilka fajnych książek z przepisami. Roślinnymi, bo do jakich poznania bym zachęcała? 😉  Recepty na jedzenie to poznawanie nowych smaków, albo niecodzienne łączenie dobrze znanych. Zbliża się weekend, może warto czymś zaskoczyć bliskich (albo znajomych, bo już można się z nimi spotkać)?




Karolina Gawrońska nazywana jest Królową Wegańskich Słodyczy. I to nie takich słodyczy wyglądających do bólu zdrowo (nie oszukujmy się, takie nikogo nie zachęcają do jedzenia), ale takich, które powodują niekontrolowany ślinotok. Autorka bloga bierze „na tapet” (nie „na tapetę” – mieliście pojęcie?) komercyjne słodycze dostępne w każdym sklepie 
i przyrządza ich równie smaczne, roślinne wersje. Te wersje najczęściej są też zdrowsze. Chociaż nie radzę się łudzić, że nietuczące, zwłaszcza jak zje się ich sporą ilość…

K. Gawrońska, Wegańskie słodycze: kultowe, zdrowe, bezglutenowe, a tu link: klik

Marty Dymek nie trzeba przedstawiać osobom jedzącym roślinnie. To wegańska celebrytka, osoba której udało się wejść do jedzeniowego głównego nurtu. Jest taki żart, powtarzany na wegańskich grupach. Ilekroć ktoś wrzuca zdjęcie jakiegoś komercyjnego produktu 
z roślinnym składem (coraz więcej producentów eksperymentuje w ten sposób), pyta się go: „czy nie lepiej zrobić samemu z fasoli?” Marta dzielnie walczy z takim stereotypowym postrzeganiem osób na diecie wegańskiej piekąc ciasta, robiąc bigosy, zupy, naleśniki, gofry i potrawy z każdego zakątka świata. I to bynajmniej nie z fasoli.

M. Dymek, Nowa jadłonomia : roślinne przepisy z całego świata, a tu link: klik





Te autorki znam i lubię, więc ich książki mogę polecić z całą odpowiedzialnością. Ale biblioteka ma dla Was więcej propozycji. Może znajdziecie tam coś inspirującego?

A. Radej, Prosto z roślin: radosna sztuka celebrowania weganizmu
 I. Zasuwa,  Smakoterapia : kuchnia roślinna bez glutenu, nabiału i cukru
klik 
M. Drukort, Vege słodycze : ciasta i ciastka, desery, pralinki
klik


Smacznego!
Kasia G.