Opustoszała biblioteka

No i stało się, koniec świata, biblioteka zamknięta! I nie, nie siedzę sobie w domku w fotelu przy kominku czytając jeszcze raz „Wiedźmina”… Chodzę do pracy. Naprawdę, o poranku, jak jeszcze gołębie mają starówkę tylko dla siebie, i kot Parchuś kończy obchód, ja biegnę do pracy razem z innymi bibliotekarzami. A co my tam robimy? Siedzimy i czytamy przy kawce i ciasteczkach? Tańczymy wężyka na pustych korytarzach? Nieeee. Porządkujemy! Czasem w naszej pracy mamy godziny urzędowania wewnętrzne. „Wygnani” na wieżę lub do lochów porządkujemy zbiory. Zazwyczaj są to 1-2h, więc dużo nie możemy wtedy zrobić. Tym razem możemy skupić się na jednej pracy, a nie multitaskingu.         

                                    A co takiego właściwie robimy?
Nasz dział zajmuje się m.in. czasopismami, a obecna sytuacja to idealny czas na uporządkowanie starych zbiorów. Naszej specjalnej uwagi potrzebują tym razem czasopisma regionalne, musimy strona po stronie sprawdzić, czy nie brakuje w nich niczego, czy numeracja się zgadza. Mamy kilka dobrych regałów do zrobienia, a ile tomiszczów! Kilka z nas wpisuje też nowe pozycje do katalogu, sprawdza, czy zostały dobrze wpisane w systemie, dodaje nowe książki do zbioru podręcznego oraz pogotowia studenckiego. Do tego oczywiście dochodzą codzienne obowiązki do zrobienia, jak zajmowanie się nowymi wpływami z prasy i książek, odpowiadanie na wasze zapytania telefoniczne i mailowe. To, że was tu nie ma, nie znaczy, że gazetki nie przychodzą jak zwykle. Jak wrócicie, cała prasa będzie dostępna pod półeczką, i nic was nie ominie z tego czasu, jak byliśmy zamknięci!

Tęsknimy też za wami, nasi czytelnicy, bo zgodnie z zaleceniami siedzimy oddzielnie, więc jest nam smutno i cicho i nie ma do kogo się odezwać…
Ale nie martwcie się, wszystko będzie jak dawniej, my tu czekamy z książeczkami i gazetkami J