Ten napój doda ci skrzydeł?

      
          Woda, ogromne ilości cukru, spore dawki kofeiny, trochę syntetycznych witamin, morze sztucznych barwników, aromatów i innych składników spod  ciemnej  gwiazdy  –  oto  przepis  idealny  na  energię  w płynie. Oczywiście w świetle obiektywnej wiedzy, która na szczęście nie boli, wszyscy doskonale wiemy, że to bujda na resorach. I dobrze wiedzą o tym także uczniowie z I LO w Olsztynie, którzy odwiedzili nas już drugi raz. Zagadnienie napojów energizujących na początku wydawało nam się odrobinę prozaiczne, zważywszy na ostatnie doświadczenia Kasi, którą nasi trzecioklasiści humaniści wprost oczarowali ogromną wiedzą z zakresu literatury. Ku naszej uciesze okazało się jednak, że temat spożywania energetyków w kontekście dbania o własne zdrowie pozostaje im również bardzo bliski.




Prezentację multimedialną perfekcyjnie, z niezwykłą dbałością o szczegóły i wykorzystując nasze bogate zbiory, przygotowały Ula i Kasia. Za wszelką cenę chciałyśmy uniknąć nudnych, naukowych wywodów, zważywszy, że aura za oknem prowokowała do ułożenia się w pozycji horyzontalnej, i byłoby po prostu głupio, gdyby młodzież poległa pokotem, porażona marazmem naszego wystąpienia. Dlatego skoncentrowałyśmy się na przedstawieniu krótkich, rzeczowych informacji, które łatwo mogłyby trafić do umysłów młodych ludzi. Żeby jednak nasze wypowiedzi nie były tak zupełnie gołosłowne – zaprezentowałyśmy krótkie filmy z cenną wiedzą dietetyczki z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie – pani Anny Hinburg.

            Spotkanie przybliżyło młodzieży skład napojów energizujących,  choć  nie  tylko  im,  bowiem któż z nas wie, co kryje się pod takimi nazwami jak inozytol czy glukuronolakton (ten termin, spędzający nam sen z powiek, zapamiętamy już chyba na zawsze!) – my do czasu przygotowania tych zajęć również nie  wiedziałyśmy.  Jednak   najciekawszą   dla  obu  stron  częścią   zajęć   była   dyskusja  o  reklamach  i strategiach marketingowych producentów „energetyków”. Zastanawialiśmy się czy sportowcy reklamujący napoje, piją je na co dzień równie chętnie, jak robią to w reklamach… I… Ufff! Młodzież potwierdziła tylko nasze przypuszczenia, że na pewno nie i prawdopodobnie robią to tylko dla korzyści finansowych. Poznałyśmy również kilka innych powodów (innych od tych, które my podałyśmy) do picia napojów energizujących. Jednak nie wyjawimy wam ich, ponieważ młodzi zdradzili nam to w dosyć nieśmiały sposób, więc mamy prawo sądzić, że zaufali nam i dlatego zostanie to między nami.

Zdjęcia ze spotkania

            I chociaż spotkanie zakończyło się dość zabawnym akcentem (wnioskujemy po reakcji uczniów), czyli naszymi propozycjami energetycznych przekąsek (wierzymy, że przepisy zostaną wykorzystane!), to mamy nadzieję, że zachęciliśmy młodsze pokolenie do uważnego czytania etykiet i analizowania tego, co spożywamy, bo jak mówią „jesteś tym, co jesz” ;).



Ula i Agnieszka